Niezbędnik jogina - porady, ułatwienia, akcesoria i muzyka odpowiednia na relaks;-)

Dzisiaj kilka praktycznych akcesoriów do ćwiczeń. Chociaż jogę możemy praktykować wszędzie i we wszystkim. Często myślimy, że zamiast klocków przyda się solidna książka, oczywiście dopóki  nie urwiemy kawałka okładki, nie poprzecieramy rogów i brzegów kartek, co się niestety dosyć często zdarza.
 Osobiście nie lubię niszczyć książek, dlatego do domowej sesji jogi wolę wykorzystywać kostkę.

Dla wszystkich czytelników oraz ich wszelkich potrzeb, sprawdzam, testuję, proponuję, co pewien czas, przydatne w praktyce oraz podczas przemieszczania się między szkołami jogi (tak jak to się dzieje w przypadku dynamicznie żyjących instruktorek i nauczycielek;-)) rzeczy, drobiazgi i "różnostki".  Nie każdemu z Was przypadną do gustu. Część czytelników natomiast będzie wniebowzięta.

Nie narzucam konkretnej mody. Raczej pokazuję,testuję,  przedstawiam rozwiązania, proponuję ciekawe rzeczy.  Każdy znajdzie tu coś przydatnego. Zapraszam Was do czytania;-))


  • Domowa praktyka -klocek do jogi (tk maxx 19,99zł). Bywały w Biedronce za 6-9zł, więc jeśli ktoś wytrwale poluje, znajdzie klocki o tak przystępnej cenie.
Lekka, piankowa, niestety chińska.. Drewniane są ciężkie, lecz także doskonałe. Ja natomiast, proponuję Wam coś, co przeniesiecie w torbie w każde miejsce. Kostka piankowa, to doskonały sprzęt "wyjazdowy". Przyda się do praktyki jogi w hotelu, rankiem przez konferencją, na wyjeździe studenckim itp...  Moja propozycja, lekkiego klocka jest dla osób dynamicznie się przemieszczających. Kobiet, które nie lubią nosić w torebkach kilogramów. Cenią sobie za to lekkość bagażu.

  • Kosmetyczka DIY z Lasu Rąk (polski handmade. znajdziecie na facebooku), 45 zł. Cena za rękodzieło. Sprawiedliwy handel. Gruby materiał, solidny suwak, super się sprawdza do noszenia ekologicznych i naturalnych kosmetyków oraz wszelkich przyborów do wiązania włosów. Idealna na przemieszczanie się i do przekładania kobiecego niezbędnika, z torby do torby. W Lesie Rąk dostępne są różne warianty. Żadna torba czy kosmetyczka, nie jest nigdy taka sama. Każdy znajdzie coś dla siebie. I za to kocham rękodzieło!
Ubranie polskiego producenta. Cena wysoka - 149zł, ale top doskonale sprawdza się również jako góra od kostiumu latem.  Obrałam sobie za cel chodzenia w ciuchach "no china made", sprawdzanie rodzimych marek i popieranie "handmade" oraz rzeczy ze sprawiedliwego handlu, wymiany koleżeńskiej i czegoś co uszyję i zaprojektuję sama. Sprawdza się to w przypadku ubrań, lecz niestety nie sprawdza w przypadku akcesoriów do jogi ( patrz piankowe klocki wyżej). Jeżeli trafię na akcesoria produkowane w EU lub PL, napisze o tym natychmiast.
Nawet antypoślizgowe ręczniki Manduki, wyprodukowane w 50 % z plastiku z recyclingu, są wytworzone w Korei Południowej (szkoda,że nie w Niemczech...). Maduka działa antypoślizgowo. To, jak na razie, jedyny ręcznik, na którym moje spocone dłonie i stopy nie rozjeżdżają się jak u psa Pluto.







  • Manduka (ten piękny z niebieskim drzewem) - lewy, dolny kwadrat;-))
Jakoś ostatnio unikam i nie lubię czerni. Może to nieustanna tęsknota do słońca i kolorów wiosny oraz lata? Pogoda tej mrocznej i prawie bezsłonecznej zimy, mocno daje w kość mojemu umysłowi i duszy. Poza tym, wszyscy się ostatnio uczepili czerni, szarości i bieli, jakby pozostałe kolory tęczny przestał istnieć. Mało na ulicach kolorowo poubieranych osób.

Wróćmy do ręcznika.
Cena zwala z nóg. W portfelu pustki pozostaną na długo (cena dosłownie wypaliła wnętrzności mojego, skromnego portfela...) , ale ileż można ryzykować zwichnięcie nadgarstka, skręcenie kostki, podczas szaleńczej jazdy mokrych stóp i dłoni? Już nie mogłam.  Poślizg niekontrolowany,
 uskuteczniałam na każdej macie (nawet tych kauczukowych..reklamowanych jako jedyne, antypoślizgowe ).
Jechałam do przodu, na boki i w tył, na zwyczajnym ręczniku, każdym podkładanym kocu oraz w rękawiczkach, które wrzynały mi się w cienką skórę między palcami dłoni, nawet do krwi...
Stwierdziwszy znużenie nieustanną walką z kończynami na macie, postanowiłam spróbować coś zupełnie nowego i zdecydowałam się na zaopatrzenie się w ręcznik Manduki (za najmądrzejszą namową mądrej przyjacióły - cytując pewne zdanie...).
 I miała rację! Ręcznik się sprawdził.
Przede wszystkich jest SZORSTKI. Nawet jak rozpoczniesz lekki rozjazd, podstawy Twoich kończyn skutecznie zahamują już po 2 cm. Znaczy DZIAŁA! W bardziej sprzyjających okolicznościach pozostajesz mocno przyczepiona do powierzchni ręcznika. Dostępne różne kolory, również dla płci przeciwnej odpowiednie;-D!





Gong oraz ręczniki, Budda i świece, są standardowym wyposażeniem szkoły jogi;-)). Tworzą niepowtarzalny klimat na zajęciach Pranayamy oraz medytacji z gongami, które Wam gorąco teraz polecam. Warto ukoić umysł jogą Nidrą. Odpłynąć w relaksacji przy dźwiękach mis tybetańskich.

Muzykę do relaksacji z misami znajdziesz tutaj:

  1. Relaksacja na 17 minut: misy + szum wody
  2. Misy i deszcz - ponad 3 h rozpoczęcie od wysokich dźwięków
  3. Misy i deszcz - wersja uspokajająca przed snem
  4. Muzyka relaksacyjna (różne style) - tybetańskie medytacje  
  5. Relaksacja z misami i szumem wody, śpiewem ptaków (może być irytująca-zobacz)ptaki, woda, misy i muzyka
  6. Misy tybetańska relaksacja - misy , dzwoneczki  11h, ale można wygospodarować 20 minut!Najbardziej przyjemna ze wszystkich, według mojej, subiektywnej niestety, oceny.
  7.  Zen relaxing music - bardziej neutralna, nie ma mis - instrumentalna ze śpiewem ptaków w tle
Wszystkie brzmią podobnie. Ale jedne bardziej przypadną Ci do gustu od pozostałych. Zobacz, przy których się zrelaksujesz w savasanie z woreczkiem lub ręcznikiem na oczach.

Z muzyką relaksacyjną, słuchaną na zakończenie sesji jogi, jest jak z samą praktyką. Albo ją pokochacie, albo "znielubicie", żeby nie używać mocniejszych określeń. Na zajęciach w szkole jogi usłyszycie piękne lub irytujące kawałki, puszczane przy odpoczynku.
Niektórzy z Was nie będą się mogli odprężyć podczas relaksacji, i jest to zupełnie normalną rzeczą. Nie przejmujcie się. Każdy z nas jest inny, i trochę inaczej podchodzi do swojej praktyki.
Jedni potrzebują bardziej dynamicznego ruchu w asanach, inni chcą pomedytować lub usnąć na chwilkę podczas savasany. Zaakceptujcie siebie w pełni i cieszcie się praktyką jogi.
 Wybierajcie zajęcia i nauczycieli, którzy Was inspirują oraz,tych u których czujecie się dobrze podczas zajęć.


MUSIC        FLOW


Koniecznie napiszcie w komentarzach, która wersja muzyki relaksacyjnej najbardziej Wam odpowiada. Co sądzicie o misach. Czy Was uspokajają czy irytują?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP